wtorek, 29 stycznia 2013

Modlitwa o Koreę Północną

Korea Północna zajmuje czołowe miejsce w  indeksie prześladowań Open Doors. W kraju rządzonym przez reżim dynastii Kimów, owładniętym przez komunizm i ateizm, chrześcijanie są zsyłani do obozów pracy i zabijani. Społeczeństwo samej Korei też nie ma się najlepiej żyjąc w okropnej biedzie i strachu przed donosicielstwem.
Jeżeli chcecie wiedzieć więcej, zapraszam do przeczytania rozleglejszych informacji ze strony Open Doors, które znajdziecie -> TU  Poza tym, chciałam was zachęcić do dołączenia się do miesiąca modlitwy o Koreę Północną, który trwa  14 stycznia do 13 lutego 2013 r. Co prawda jesteśmy już w połowie, ale lepiej późno niż wcale:) Tutaj jest link do grupy na facebooku, gdzie codziennie Andrzej Olszewski umieszcza prośby modlitewne dotyczące Korei Płn, a także wiele ciekawych reportaży i filmów. Ten kraj i ludzie potrzebują naszej modlitwy, nie bądźmy obojętni.

I dzisiejsza prośba modlitewna również zamieszczona w poście przez Andrzeja Olszewskiego:
Dzień 16
29 stycznia wtorek  
O bezpieczne miejsca schronienia w Chinach
Wielu Koreańczyków ucieka z Korei Północnej do Chin a z stamtąd do Korei Południowej. To jest bardzo niebezpieczna wędrówka. Po stronie chińskiej, często kobiety trafiają do domów publicznych albo stają się niewolnicami w gospodarstwach chińskich. W najgorszym wypadku są łapani i odsyłani do Korei, gdzie czeka na nich koncentracyjny obóz pracy lub śmierć. Chrześcijanie z Chin organizują dla nich domy schronienia. Tutaj wraz z pomocą humanitarną uciekinierzy dowiadują się o drodze Zbawienia i poznają osobiście Pana Jezusa Chrystusa. Dlatego dzisiaj módlmy się o rozwój i bezpieczeństwo chińskich domów schronienia.
„Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja; pewny ochrony położysz się bezpiecznie.” Hioba 11:18

piątek, 18 stycznia 2013

"Po drugiej stronie ulicy lub dookoła świata"


Dziś rozpoczęła się u nas Konferencja Misyjna. Zjechało się wielu gości z różnych stron świata, min. Serbii, Czech, Litwy i Polski! (Odwiedzają nas Domi i Robert:)), mogłam też zobaczyć kilku byłych studentów, którzy z tej okazji przyjechali w odwiedziny. Jak sama nazwa wskazuje, tematem konferencji jest służba misyjna, a w tym roku szczególne zainteresowanie skupia się na małżeństwie misjonarzy, którzy budują kościół tu na Węgrzech, a także 2 misjonarzach afrykańskich (Artur Murungi i Dawid Baguma!) i ich służbie w Word of Life w Ugandzie. Stąd też nazwa przewodnia: "Po drugiej stronie ulicy lub dookoła świata". Będziemy rozmawiać o służbie jaką prowadzą i potrzebach z jakimi się zmagają. Chcemy wesprzeć ich modlitewnie i finansowo. Poza tym, konferencja jest pewnym rodzajem wyzwaniem dla każdego z nas, zastanowieniem się nad własną służbą Bogu i motywacją do wyruszenia na pole misyjne. Z tej okazji przyjechał mówca za Stanów, Dr. Wendell Calder, który będzie również naszym nauczycielem Ewangelii Jana w przyszłym tygodniu. 
 Na dzisiejszym spotkaniu Dr Calder podzielił się z nami 4 cechami jakie powinien mieć dobry misjonarz. Trzeba tu podkreślić, że tak naprawdę każdy chrześcijanin powinien być misjonarzem tam, gdzie się znajduje. Jednym z profesjonalnych dobrych misjonarzy jest Barnaba z Dziejów Apostolskich:

"Tymczasem ci, którzy zostali rozproszeni na skutek prześladowania, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, nikomu nie głosząc słowa, tylko samym Żydom. Niektórzy zaś z nich byli Cypryjczykami i Cyrenejczykami; ci, gdy przyszli do Antiochii, zwracali się również do Greków, głosząc dobrą nowinę o Panu Jezusie. I ręka Pańska była z nimi, wielka też była liczba tych, którzy uwierzyli i nawrócili się do Pana. Wieść o nich dotarła także do uszu zboru w Jerozolimie; wysłali więc do Antiochii Barnabę, który, gdy tam przybył i ujrzał łaskę Bożą, uradował się i zachęcał wszystkich, aby całym sercem trwali przy Panu. Był to bowiem mąż dobry i pełen Ducha Świętego i wiary. Sporo też ludzi zostało pozyskanych dla Pana. Potem poszedł do Tarsu, aby odszukać Saula, a gdy go znalazł, przyprowadził go do Antiochii. I tak się ich sprawy ułożyły, że przez cały rok przebywali razem w zborze i nauczali wielu ludzi; w Antiochii też nazwano po raz pierwszy uczniów chrześcijanami. W owym to czasie przyszli do Antiochii prorocy z Jerozolimy. I powstał jeden z nich, imieniem Agabus, i przepowiedział, natchniony przez Ducha, że nastanie głód wielki na całym świecie; nastał on też za Klaudiusza. Wówczas uczniowie postanowili posłać, każdy według możliwości, doraźną pomoc braciom, którzy mieszkali w Judei; co też uczynili, przesławszy ją starszym przez Barnabę i Saula."  
 - Dzieje Apostolskie 11:19-30

Jakie 4 rzeczy sprawiły że był on dobrym misjonarzem? Jakie 4 rzeczy my powinny być także częścią naszego życia?
Barnaba był dobrym mężem, pełnym Ducha Świętego i wiary...
1. Z powodu tego, co widział.
- "ujrzał łaskę Bożą", widział życia, które zmieniały się za sprawą mocy Chrystusa. Zwykle dostrzegamy to czego szukamy, wiele z nas niestety doszukuje się krytyki w każdym człowieku, czy wydarzeniu. Nie mamy patrzeć na to jakimi ludzie byli, są , ale jakimi mogą stać się z łaski Bożej.
2. Z powodu tego, co odczuwał.
Barnaba "uradował się" - Co sprawia mi radość? Barnaba radował się z powodu tego jak Bóg działał w życiu innych i ich służbie. Nie myślał tylko o sobie, bo tu chodziło o Boga i Jego dzieło!
3. Z powodu tego, co powiedział.
"zachęcał wszystkich, aby całym sercem trwali przy Panu"
4. Z tego powodu, co pokazał.
Nie tylko odwiedził zbór w Antiochi ale pozostał tam przez cały rok usługując mu z Saulem Słowem Bożym. 
Dlaczego Morze Martwe jest martwe? Bo ma więcej dopływów rzecznych niż odpływów. My też często siedzimy w kościele, na konferencjach, grupach domowych i napełniamy się Słowem ale potem wszystko zostaje w nas i nic nie dajemy innym, pozostajemy martwi bez "odpływów". Naszym obowiązkiem jako kościół jest nauczanie i ewangelizacja.

Osobiście, Barnaba jest jedną z moich ulubionych postaci z Biblii, mimo, że nie jest o nim zbyt wiele powiedziane. Lubię go nazywać człowiekiem "drugiej szansy" - po tym jak najpierw zajął się Saulem, a następnie nie odrzucił Marka. Poza tym, jak widzimy był też świetnym misjonarzem i kaznodzieją. 
Mam nadzieje, że jego życie może być zachętą również dla was, aby iść w jego ślady.

A dla osób, które chciałyby śledzić konferencję na żywo, zapraszam do oglądania -> transmisji online.* Przed nami jeszcze 4 spotkania:

Sobota - 9:15; 19:00
Niedziela - 10:00; 16:00


*Niestety wszystko odbywa się w języku angielskim lub węgierskim. 

A na koniec specjalne pozdrowienia dla mojego wiernego komentatora DŻ, która mobilizuje mnie do produkowania się tu na blogu. Dzięki :)

środa, 9 stycznia 2013

"Spadające Talerze"

Czasami człowiek ma takie chwile, że siedzi i zastanawia się jak może być przydatny dla Boga. I wtedy przypomina sobie, że zawsze jest coś do zrobienia, tylko trzeba wykazać się pomysłowością i determinacją. Ostatnio, w trakcie jednego z takich momentów przypomniałam sobie, że nie na darmo znam język angielski, czemu więc nie kontynuować i  wziąść się za tłumaczenie jakiś wartościowych materiałów. Zachęcam też każdego z was, kto ma takie możliwości aby nie marnował ich i sam wziął się do roboty :)
Pierwszym z moich projektów  jest stworzenie napisów do jednego z filmików, który mnie zachwycił swoim przekazem Ewangelii. Szkoda mi było, że jest dostępny tylko po angielsku, więc skontaktowałam się z twórcami i do rosnącej liczby tłumaczeń w postaci napisów dołączył także język Polski :) A wkrótce z pomocą innych studentów Czeski, Słowacki i Serbski.

Tak więc polecam serdecznie filmik ewangelizacyjny pt. " Spadające talerze", który znajduje się na Youtube, dostępne są od dzisiaj do niego napisy Polskie! Zachęcam do wysłania go waszym znajomym!

 


* Film został stworzony przez organizację "Campus Crusade for Christ" - jeśli chcecie znać więcej informacji zajrzyjcie tutaj: http://www.fallingplates.com/
 

piątek, 4 stycznia 2013

Święta, święta i już po świętach

Zapewnie zauważyliście, że przez ostatni miesiąc tu na blogu wiało całkowitą pustką. To nie z braku pomysłów, czy tematów ale z powodu przerwy świątecznej, która u mnie często oznacza odcinanie się od wszelkiej aktywności internetowej. Tak, czas najwyższy się przyznać T_T. Jako, że dziś wróciliśmy całą naszą polską paczką na Węgry od razu przypomniałam sobie o tym, by coś już naskrobać, a właściwe wstukać w klawiaturę.

Jako studenci międzynarodowej szkoły Biblijnej mieliśmy cały grudzień wolnego, żeby każdy z nas, nie ważne czy z Czech, czy z Kanady albo Brazylii był w stanie dotrzeć do domu i nacieszyć się rodziną. 1 grudnia byłam już w Rybniku na kilka dni z przyjaciółmi, a potem całą resztę czasu spędziłam w Szczecinie razem z rodziną i zborem. Ciesze się, bo mogłam dużo odpocząć i przemyśleć pewne sprawy. Jednak sielanka dochodzi do końca i już w ten poniedziałek (6.01) zaczynamy 2 semestr naszych zajęć. Nie mogę się doczekać bo rozpoczniemy aż z 3 nowymi przedmiotami! Na początek uczty będziemy mieć serwowaną Biblijną Komunikacje 2, zaraz potem porządny posiłek w postaci Księgi Izajasza, a na deser Teologia Porównawcza i szczypta Greki. Menu znakomite jak dla mnie:)
Mam nadzieję, że każdy z was z nowym entuzjazmem zaczyna teraz nowy rok, nowe postanowienia, powrót do szkoły, pracy.
Na koniec chcę się z wami podzielić wersetem jaki w tym roku wylosowałam na sylwestrze w naszym zborze, który ostatnio daje mi do myślenia:

Ew. Jana 15:7
"Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam"